piątek, 11 listopada 2011

Koncerty, koncerty! (Natu i Rubber Dots)

Chwilę mnie tu nie było, a w tym czasie odbyło się wiele wydarzeń muzycznych, w których miałam szansę uczestniczyć. Zazwyczaj sezon jesienno-zimowy jest bardzo obfity w różnego rodzaju koncerty i imprezy muzyczne, a tegoroczny jest dla mnie bardzo aktywny. W ostatnim czasie byłam na pięciu koncertach, przy czym chciałam napisać oddzielną relację dla każdego z nich, a wyszło jak zawsze. W sumie, zależnie od tego jak bardzo się rozpiszę, tyle zrobię wpisów, bo nie chcę, żeby były za długie. Zacznę od koncertu z 27. października, który odbył się w Huśtawce. Gwiazdą wieczoru była Natu czyli Natalia Przybysz, jednia z sióstr nieistniejącego (czy aby na pewno?) zespołu Sistars. Nie był to mój pierwszy, ani na pewno ostatni koncert tej Pani. Był to koncert w ramach projektu NATU FUNK! i rzeczywiście tego wieczoru można było się fajnie pobujać do wspaniałego głosu Natalii. Huśtawka, w której odbył się koncert to przesympatyczne miejsce schowane w bramie przy ulicy Brackiej, idealne na taki kameralny koncert. Impreza wyglądała trochę jakbyśmy byli w domu Natalii - niewielkie wnętrze, ciepłe kolory i sama zainteresowana występująca we wdzianku przypominającym szlafrok. Natu rozpoczęła kawałkiem Embrace z pierwszej płyty. Potem po kolei mieszanka kawałków z pierwszej, drugiej (ostatniej) płyty oraz wiele coverów w świetnej aranżacji. Zaskoczyła mnie wykonująć Paper Planes M.I.A., uszczęśliwiła Karuzelą z Madonnami Ewy Demarczyk (chociaż ja najbardziej chyba lubię wykonanie Justyny Steczkowskiej) i uspokoiła I Can't Stand the Rain Anny Peebles (choć znowu ja ten utwór znam najlepiej z repertuaru Missy Elliott;)). Świetna jest też aranżacja Lion Girl, która Natu wykonuje czasami na koncertach. Przykłady pokazują, że Natu odnajduje się w wielu stylach i jest bardzo wszechstronną i otwartą artystką. Dodatkowo, to co uwielbiam w Natalii, to jej oryginalny ruch sceniczny, który zawsze wywołuje u mnie uśmiech na twarzy i zachęca do ruszania nóżkami i rączkami. Natu ma też świetny kontakt z publicznością, na przykład gdy pytała nas co chcielibyśmy, aby zagrała na bis i nawiązała się dyskusja z publicznością. All in all, Natu dała świetny, kameralny koncert i potwierdziła (jak zawsze), że jest artystką pierwszej klasy. Ach, no i na koniec jeszcze słowa uznania dla muzyków, którzy wspomagali Natu -Jurka Zagórskiego (gitara), Wojtka Traczyka (bas), Dominika Trębskiego (trąbka, elektronika), Huberta Zemlera (perkusja) i Mariusza Obijalskiego (fortepian).

Kolejnym koncertem był koncert Rubber Dots w dniu 28. października w Urban Garden. Koncert był jednocześnie premierą pierwszej płyty zespołu. Na imprezie, grali również: Last Blush, Out Of Tune i Mr. Lex, chociaż nie było mi dane ich obejrzeć, gdyż troszkę się grzebałam z wyjściem. Również nie był to mój pierwszy koncert Rubberów, oglądałam ich już w różnych miejscach w Warszawie i Polsce :). Ze wględu na dość późną porę występu (wyszli na scenę o 1:30) moja relacja nie będzie zbyt rozbudowana, bo muszę przyznać, że byłam już nieco zmęczona o tej porze. Jakby ktoś nie wiedział Rubber Dots, to projekt Ani Iwanek i Stefana Głowackiego. U nich na pewno sprawdza się hasło "mniej znaczy więcej". Na scenie stoją zawsze tylko we dwoje - Stefan przy wszystkich konsolach, padach i pokrętłach, a Ania przy mikrofonie. Daje to przyjemne elektroniczno-popowe melodie z genialnym wokalem Ani. Na koncercie zagrali przede wszystkim kawałki z promowanego albumu pod tytułem takim samym jak nazwa zespołu, w tym ulubione przez publiczność Counting the Beats i Waiting Up For You. W secie pojawił się też chwytliwy Stiff Boy.
Koncert bardzo przyjemny, aczkolwiek mogłoby być trochę więcej ludzi i nagłośnienie też mogło być nieco lepsze. Zważając na charakter muzyki granej przez Rubberów trochę głupio było, że sala nie była przepełniona falującymi ciałami. Na koniec udało mi się jeszcze zakupić dzieło bohaterów wieczoru i dostać na nim sympatyczne wpisy autorów. Wszystkich chętnych na posłuchanie dobrych dźwięków/pomachanie różnymi częściami ciała zapraszam na koncerty tej wspaniałej dwójki, których w najbliższym czasie na pewno nie zabraknie. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz